home Powrót


Kawały o policjantach.


Dwóch policjantów stoi z psem. Podchodzą do nich młodzieńcy i z zaciekawieniem zaczynają oglądać psa.
-O co chodzi, chłopcy?
-Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że na rogu ulicy stoi pies z dwoma kutasami!


Egzamin na policjanta. Komisja egzaminacyjna zadaje pytanie:
-Ile jest dwa razy dwa?
-Cztery! - odpowiada pierwszy kandydat.
-Proszę się zastanowić.
-Pięć!
-Naprawdę? Proszę dobrze pomyśleć.
-Sześć!
Decyzja: przyjąć. Głupi, ale robi postępy.
Drugi kandydat.
-Ile jest dwa razy dwa?
-Pięć!
-Ile? Proszę się dobrze zastanowić.
-Pięć.
-Jest pan tego pewien?
-Tak, pięć.
Decyzja: przyjąć. Głupi, ale zdecydowany.
Następny kandydat.
-Ile jest dwa razy dwa?
-Cztery!
-Proszę chwilę pomyśleć.
-Cztery.
-Nie ma pan żadnych wątpliwości?
-Nie, cztery.
-Decyzja: intelektualista, nie przyjmować.


Egzamin na policjanta.
-Co to jest - pyta egzaminator - zaczyna się na "B" i wszyscy w tym chodzą?
-Buty.
-Znakomicie, przyjęty! Poproś następnego.
Nowo upieczony policjant wychodząc z sali szepce:
-Jak będą pytać o chodzenie, mówcie, że to buty.
Po chwili:
-Co to jest: wisi na ścianie i chodzi, na literę "Z"?
-A ma sznurówki?
-Nie.
-No to zandały!


Ulicą idzie patrol policjantów. Nagle na chodniku znajduje czyjąć głowę.
-Przecież to Wiesiek!
-Coś ty, Wiesiek jest wyższy!


Turysta uliczny pyta przechodnia:
-Czy ta budowla, to Pałac Kultury?
-No!
Po chwili pyta drugiego przechodnia:
-Czy to Hotel Forum?
-Tak!
Turysta zaczepia policjanta:
-Czy tędy dojadę do Zamku Królewskiego?
-Oczywiście!
-Proszę mi powiedzieć, dlaczego w tym kraju jedni mówią "no", drudzy "tak", a jeszcze inni "oczywiście"?
-"No" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" - ci, którzy skończyli studia.
-Acha, to pan skończył studia?
-No!


Wyciąg z protokołu sporządzonego przez oficera śledczego:
   "W parku znaleziono zwłoki kobiety, na których stwierdziłem szereg ran kłutych: dwie rany średnicy 2 złotych, trzy rany średnicy 1 zł i cztery rany średnicy 50 gr. Razem dziewięć ran kłutych na łączną kwotę 9 zł".


Policjant przesłuchuje podejrzanego:
-Dlaczego nie wzywał pan pomocy, kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
-Bałem się otworzyć usta. Mam złote zęby!


Do rzeki wchodzi całkowicie rozebrana ślicznotka. Policjant woła:
-Proszę pani, tu nie wolno się kąpać!
-Nie mógł mi pan tego wcześniej powiedzieć? Przecież pan widział, jak się rozbierałam.
-Rozbierać się wolno.


Dwóch policjantów idzie z aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego aresztowanego:
-Jak się pan nazywa?
-Wiesław Maj.
-A pan? - zwraca się do drugiego.
-Zygmunt Maj.
-A wy co? - lekarz pyta policjantów.
-Policjanci z Majami!


Nocą policjant zauważa mężczyznę próbującego wyważyć drzwi sklepu.
-Co pan tam robi?
-Otwieram drzwi.
-Po co?
-Chcę sprawdzić, czy ktoś czegoś nie ukradł!


Do pijanego mężczyzny, który pod ścianą załatwia swoją potrzebę fizjologiczną podchodzi policjant.
-Panie, a wolno tu tak lać?
-A lej pan!


Do policjanta stojącego na ulicy podbiega chłopiec i woła:
-Proszę pana, tam za rogiem ulicy biją się sadyści z lesbijkami!
-I co, nasi wygrywają?


Prokurator przesłuchuje policjanta, który przyłapał złodziei na gorącym uczynku.
-Jak pan domyślił się, że to przestępcy?
-Kiedy lądowali towar do samochodu pracowali tak sprawnie, że wydawało mi się to podejrzane!


-Proszę powiedzieć - wypytuje inspektor policji - w jakich okolicznościach zmarł pani mąż?
-Chciałam zrobić zupę kartoflaną, więc wysłałam go do piwnicy po kartofle. W pewnym momencie usłyszałam, jak spada ze schodów. Gdy przybiegłam, był martwy.
-To straszne. I co pani zrobiła?
-Zupę fasolową!


Dwaj policjanci podczas patrolu usłyszeli, jak dwóch facetów opowiada o nich dowcip:
-Czy wiesz, dlaczego policjanci chodzą parami?
-Nie.
-Jeden umie czytać, drugi pisać!
Policjanci podchodzą do mężczyzn.
-Poproszę panów o dokumenty. Będzie grzywna za obrazę oragnu władzy.
Mężczyźni podają swoje dokumenty.
-Dziękuję. To ja będę czytać, a ty, Franek, pisz!


Ulicą idzie zataczający się facet i bełkocze do siebie:
-Litr na siedmiu... litr na siedmiu... litr na siedmiu...
Podchodzi do niego policjant i pyta:
-Jak to możliwe, żeś pan taki pijany, skoro w siedmiu wypiliście tylko jeden litr?
-Sześciu nie przyszło...


Do jednego z posterunków policji przyjechał oficer na inspekcję.
-Funkcjonariusz w czerwonym mundurze - wystąp!
-Panie kapitanie - szepce asystent - to hydrant...
-Nie pytałem o nazwisko!!!


Do śpiącego na ławce w parku podchodzi policjant i mówi:
-Panie, co to? Hotel?
-A co to ja? Informacja?


Sierżant pokazuje przyszłym policjantom pistolet maszynowy.
-To jest automat.
-Automat? - dziwi się jeden z aspirantów. - A gdzie jest otwór na monetę?


Po patrolu policjant wraca na posterunek i mówi:
-Chłopaki, znalazłem granat!
-Wyrzuć szybko to pieroństwo do pieca! Chcesz, żeby nas pozabijało!?


W nocy do policyjnego patrolu podbiega mężczyzna.
-Panowie! Tam na parkingu jakieś łobuzy włamują się do samochodu sąsiada!
   Policjanci biegną na parking, jednak właśnie w tej chwili złodzieje odjeżdżają autem. Po chwili policjanci uspokajają mężczyznę:
-Niestety nie złapaliśmy ich, ale na szczęście zdążyliśmy spisać numer wozu.


Pewien policjant na każdym dyżurze spędzał dużo czasu w budce telefonicznej.
-Co ty tam ciągle robisz? - pytają koledzy.
-Podnoszę słuchawkę, pytam kto jest najlepszym policjantem na świecie, a tamten z drugiej strony mówi: ti, ti, ti...


Pijak podchodzi do policjanta stojącego na ulicy.
-Czy mogę koło pana postać?
-Nie wypada, aby palant stał przy sokole - odpowiada policjant.
W tym momencie pijak unosi ramiona i mówi:
-To ja już odlatuję!


Do komisariatu policji wchodzi niski mężczyzna i żali się:
-Już trzeci dzień poszukuję mojej żony.
-Jak wygląda?
-Ma 198 centymetrów wzrostu, waży 120 kilo, kuleje na jedną nogę i trochę niedowidzi.
Policjant dzwoni gdzieś i po chwili odkłada słuchawkę.
-Ma pan szczęście. Nikogo takiego nie odnaleźliśmy.


Do hałasującego w nocy towarzystwa idącego ulicą podchodzi policjant i mówi:
-Obywatele powinni zachowywać się ciszej, skoro tak późno wracają do domu!
-A kto panu powiedział, że my wracamy do domu?


Komendant posterunku do policjantów:
-Jak mogliście dopuścić do tego, żeby bandyta wydostał się z banku?! Przecież kazałem wam pilnować wszystkich wyjść!
-Tak też zrobiliśmy. Obstawiliśmy wszystkie wyjścia, ale widocznie wymknął się przez wejście...


Do pijanego podchodzi policjant.
-Nazwisko!
-Kowalski.
-Dobra dobra. Wy wszyscy jesteście Kowalscy!
-No dobrze. Nazywam się Henryk Sienkiewicz.
-O, widzicie! Trzeba było tak od razu mówić, a nie kłamać, że jest pan jakimś tam Kowalskim!


Do policjanta podchodzi mężczyzna.
-Panie władzo, chciałbym dojść do ulicy Piłsudskiego.
-A czy ja panu przeszkadzam?


Komendant posterunku policji na odprawie:
-Jutro jedziemy na ważną akcję. Wszyscy przychodzą punktualnie na szóstą rano. Kto się spóźni, będzie jechał na przyczepie.
-A o której odjeżdżają przyczepy?


Radiowozem jedzie dwóch policjantów.
-Ty, widzisz ten las?
-Nie, drzewa mi zasłaniają!


W komisariacie dzwoni telefon. Dyżurny policjant podnosi słuchawkę, słucha i mówi:
-Tak jest!
Odkłada słuchawkę, wyjmuje z biurka magnetofon i wali go pałką. Jaki otrzymał rozkaz?
-Przesłuchać taśmę.


Do policjanta podchodzi chłopiec i podaje mu pałkę policyjną, którą znalazł niedaleko.
-Czy to pana pałka?
-Nie, nie moja. Ja swoją zgubiłem.


Wysoki rangą policjant wzywa dwóch podwładnych. Pierwszemu wręcza 2 złote i mówi:
-Masz tu pieniądze, idź kupić jakiś dobry samochód, zatankuj benzynę, a resztę możesz wziąć dla siebie. A ty - zwraca się do drugiego - idź do domu i sprawdź, czy cię tam nie ma.
   Policjanci salutują i wychodzą z gabinetu.
-Zwariował! - mówi pierwszy. Każe mi robić zakupy, jakby nie wiedział, że dziś dzień świąteczny!
-Kompletny idiota! - przytakuje drugi. - Każe mi iść do domu, jakby nie miał telefonu i nie mógł sam sprawdzić!


Na posterunek policji przychodzi kobieta, zgłaszając zaginięcie męża.
-Od kiedy nie ma go w domu?
-Od trzech tygodni.
-To dlaczego przychodzi pani dopiero teraz?
-Bo jutro mąż ma wypłatę!


Pijak przechodząc nocą przez cmentarz wpadł do świeżo wykopanego grobu. Ponieważ nie mógł się wydostać, ułożył się wygodnie i usnął. Rano przybył na miejsce wezwany przez kogoś policjant. Stanął nad grobem i zaczął przyglądać się śpiącemu, który zmarzł i usiłował okryć się marynarką. W końcu policjant pyta:
-Zimno? To po coś się rozkopywał?


-Tu centrala policji do wszystkich radiowozów. Przed hotelem "Continental" spaceruje naga kobieta. Patrol z najbliższego radiowozu niech pojedzie i spisze jej personalia. Tylko, do cholery, niech nie jadą wszystkie na raz tak, jak tydzień temu.


Późnym wieczorem policjant podchodzi do pijanego mężczyzny pukającego w uliczną latarnię.
-Po co pan tu puka?
-Pukam do kolegi.
-Widzę, że pan tu puka już kilka minut. A może kolega gdzieś wyszedł?
-Ależ skąd! Przecież się świeci!


Spotykają się dwie sąsiadki.
-Podawali w telewizji, że dziś o mało nie zginął pani mąż!
-Naprawdę?
-Czy pani mąż jest policjantem i ma numer identyfikacyjny 384?
-Tak! O Boże, co się stało?
-Podczas gaszenia pożaru poważnemu poparzeniu uległ policjant z numerem 385!


Na posterunek policji wbiega facet.
-Aresztujcie mnie, rzuciłem w żonę młotkiem!
-I co, zabił ją pan?
-Spudłowałem, ale ona zaraz tu będzie!


W środku nocy patrol policji zatrzymuje dziwkę. Po spisaniu personaliów policjant pyta ją o zawód.
-A tak chodzę... od latarni do latarni.
-Wacek pisz: pogotowie energetyczne.


Do policjanta stojącego z psem na ulicy podchodzi pijaczek i pyta:
-Czy ten pies gryzie?
-No! Ale niech się pan nie boi, on jest bardzo wybredny.


Prokurator przesłuchuje policjanta, który uciekającego złodzieja ranił w nogę:
-Dlaczego nie użył pan boni z ostrą amunicją, tylko strzelał do uciekającego z łuku?
-Był środek nocy, nie chciałem nikogo zbudzić!


Do dwóch policjantów podchodzi Amerykanin, który wyszedł przed chwilą ze swojego eleganckiego auta i łamaną polszczyzną pyta:
-Jak dojechać do hotelu "Forum"?
-Najpierw skręci pan w lewo, panie generale, potem prosto i na najbliższym skrzyżowaniu znów w lewo.
   Amerykanin dziękuje, wsiada do auta i odjeżdża.
-Skąd wiedziałeś, że to był generał?
-Aleś ty mało spostrzegawczy! Przecież na jego samochodzie pisało: "General Motors"!


Podczas szkolenia policjantów prelegent pyta jednego z nich:
-Jeśli ma pan po lewej ręce zachód, po prawej ręce wschód, a z przodu - północ, to co ma pan z tyłu?
-Powiedziałbym - odpowiada policjant - ale się wstydzę...


Policjanci złapali trzech podpitych mężczyzn; chcieli jednak się upewnić, że są pijani. Stawiają więc w pustym pokoju trzy krzesła, wprowadzają pierwszego i pytają:
-Ile tu jest krzeseł?
-Cztery.
Wprowadzają drugiego.
-Ile tu jest krzeseł?
-Sześć.
Wprowadzają trzeciego.
-Ile tu jest krzeseł?
-A w którym rzędzie?


Policjant przybyły na miejsce wypadku drogowego pisze protokół:
"Lewa noga na trawniku, prawa na ulicy, głowa na kawę..."
-Cholera "ż", czy "rz"?
Policjant kopie głowę i pisze: "głowa także na ulicy".


Do płaczącego w parku policjanta podchodzi mężczyzna i pyta:
-Dlaczego pan płacze?
-Zgubił się mój pies patrolowy.
-Proszę się nie martwić. Na pewno odnajdzie drogę do komisariatu!
-On tak. Ale ja???


Do policjanta stojącego na rogu ulicy podchodzi przechodzień i pyta:
-Panie władzo, czy na tej ulicy jest bezpiecznie?
-Oczywiście! Gdyby tak nie było, nie stałbym tutaj!


-Przestępstwo dokonane zostało w nocy z piętnastego na szesnastego lipca - informuje policjantów komendant.
-Przepraszam, ale nie dosłyszałem - przerywa jeden z nich. - W nocy z piętnastego na którego?


Policjant idąc ulicą słyszy głos wydobywający się z pobliskiej bramy:
-Ratunkuuu! Gwałcą!
Szybko wbiega do bramy i widzi pijaka opierającego się o ścianę.
-Co pan tak krzyczy!?
-A co, wyobrazić sobie nie wolno?


Facet widzi policjanta prowadzącego na sznurze kozę.
-Dokąd prowadzisz tego barana?
-To nie baran, to koza.
-Nie do ciebie mówiłem!!!


Wchodzi policjant do księgarni.
-Poproszę jakąś książkę.
-Czy to ma być coś z filozofii, czy może coś lżejszego?
-Wszystko jedno, przyjechałem radiowozem!


Późnym wieczorem przez park przechodzi policjant. Coś zaszeleściło w pobliskich krzakach, więc woła:
-Co tam się dzieje?
-Tu się odbywa kopulacja!
-Płacicie obywatelu 50 zł grzywny.
Z krzaków wysuwa się ręka z banknotem. Policjant bierze pieniądze, wypisuje mandat i odchodzi. Po chwili słyszy jakieś odgłosy dochodzące zza innych krzaków.
-Co tam się dzieje, też kopulacja?
-Tak - odpowiada męski głos.
-Płacicie obywatelu 50 zł.
-Zapłać kochanie, pieniądze są w torebce.
-Cooo? Was jest dwoje? 100 zł!!


Do stojącego na ulicy policjanta podchodzi facet i pyta:
-Panie władzo, który dzisiaj jest?
-Nie wiem.
-Przecież czyta pan gazetę.
-Ale to wczorajsza gazeta!